FED – powolna ewolucja z gołębia w jastrzębia

FED – powolna ewolucja z gołębia w jastrzębia

01 - Oct - 2021 — 2•min

Jednym z najistotniejszych wydarzeń przeszłego tygodnia było posiedzenie amerykańskiego banku centralnego (FED). W obliczu inflacji na poziomie 5,3% r/r, spadających prognoz wzrostu PKB oraz spodziewanego wzrostu bezrobocia rynek oczekiwał zmian w zakresie polityki monetarnej banku, a przynajmniej ich deklaracji. W zamian dostał mgliste zapowiedzi okraszone połową członków Komitetu gotowych zagłosować za podwyżką stóp nie w 2024, 2023 a już nawet w 2022. Ale biorąc pod uwagę tempo zmian decyzji w tym zakresie uczestnicy rynku na dobrą sprawę dalej nie wiedzą co, kiedy i w jakim stopniu może nastąpić.

Istotne w posiedzeniu FED-u były dwie sprawy. Po pierwsze FED co miesiąc skupuje 120 mld USD obligacji skarbowych oraz hipotecznych, kreując ten sposób ponad 4 biliony dolarów tylko od 2020 roku. W tej kwestii nastąpił mglisty przełom ponieważ po raz pierwszy od początku pandemii stwierdzono, że gospodarka zmierza w dobrym kierunku i w związku z tym Komitet uważa, że „wkrótce” może być uzasadnione ograniczenie (nie zakończenie) tempa skupu aktywów. Deklaracja ta została podparta komentarzem samego Przewodniczącego FED-u, w którym stwierdził, że już w połowie 2022 roku możliwe jest zakończenie programu skupu obligacji.

Drugą istotną sprawą jest zmiana rozkładu głosów w Komitecie decydującym o podwyżce stóp procentowych. Na wrześniowym posiedzeniu połowa członków gotowa była zagłosować za podwyżką jeszcze w 2022 roku. Zmiana ta jest o tyle istotna, że jeszcze w czerwcu członkowie Komitetu chcieli podnosić stopy w 2023, a w marcu w 2024. Z taką „konsekwencją” FED-u i jego elastycznym podejściem do zmian decyzji podwyżki stóp mogą rzeczywiście zaskoczyć uczestników rynku. Kolejne posiedzenie banku centralnego planowane jest na początek listopada.

Jak wpłynie to na Polskę? Prezes NBP wielokrotnie zaznaczał, że przy podejmowaniu decyzji w zakresie polityki monetarnej będzie przyglądał się amerykańskiemu i europejskiemu bankowi centralnemu. Podkreślał, że ich działania będą dla NBP drogowskazami, a samo podejście tych banków do stanu gospodarki jest dosyć zbieżne z podejściem polskiego banku centralnego. Możemy się zatem spodziewać, że po mglistych deklaracjach nadejdą konkretne zapowiedzi oraz działania zacieśniające politykę monetarną FED-u, a te będą miały bezpośrednie przełożenie na polską i światową gospodarkę. Wymieniając kilka najistotniejszych skutków jak wzrost kosztów kredytu, trudniejszy dostęp do pieniędzy, odpływ pieniędzy z bardziej ryzykownych form inwestowania w kierunku wyżej oprocentowanych lokat czy obligacji skarbowych, być może również pęknięcie baniek spekulacyjnych w wyniku powyższych zjawisk. Kluczem do zrównoważonego stanu gospodarki są transparentne, stopniowe oraz jasno komunikowane rynkowi decyzje banków centralnych. 

Szymon Gil, CIIA
Dom Maklerski Michael / Ström